Oparłam się o grube mury z piaskowca. Zamek tuż tuż, ale jednak tak daleko.
- Możesz mi coś powiedzieć? Zapytałam towarzyszki. Ona spojrzała na mnie.
- Może zdradzisz mi swoje imię? Dziewczynka wydawała się oburzona.
- Przecież już ci mówiłam! Gdy dostaniesz tą rzecz - nie znamy się! Syknęła mi prosto w twarz.
- Ale jak koś się będzie zbliżać? Co ja mam do ciebie mówić?! ,,Hej,
Ty!" Równie dobrze to mogą być strażnicy. W odpowiedzi westchnęłam
- Jestem Arhie. Posłałam jej lekki uśmiech. Ładne imię.
- Możesz mówić Silja. Arhie przytaknęła i wskoczyła przez uchyloną bramę.
Gdy tylko weszliśmy do zamku oślepiły nas kolory. Na ścianach wymalowano
obrazy i freski, a podłoga wyłożona była kolorowymi płytkami. Białe
kolumny piętrzyły się w górę pod sufit równie dobrze przystrojony.
- Wow...szepnęłam do siebie.
- Czyli gdzie mamy szukać? Zapytała zniecierpliwiona Arhie.
- Em...powinno być to gdzieś w sypialniach kucharek...albo w celach. Arhie wytrzeszczyła oczy.
- Lepiej zacznijmy od sypialni. Złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła krętymi schodami w dół.
(Arhie? Mój ty GPS-esie! ^^ )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz